top of page
000.jpg
-   W I O S N A   -
 
002.jpg
00:00 / 01:01
dźwięki wiosny

Długo czekałem na to wyjście, wiele spraw przekładało je w czasie. Pomimo średniego samopoczucia, bólu gardła i ucha, oraz planowych opadów deszczu postanowiłem wyruszyć, gdyż zbyt długo trwałą już ta rozłąka.

Udało się, znalazłem się w swoim ukochanym lesie, przywitał mnie piękną zielenią, przemoczonym wyjątkowo szybko butem oraz latającym już wszędzie bzyczącym gównem którego szczerze nienawidzę. Poranna wilgotna aura przeminęła jedna wyjątkowo szybko.

Las był piękny jak zawsze jednak już zupełnie inny. W powietrzu dało się czuć woń kwiatów, na każdym kroku można było spotkać rozwijające się paprocie. Na każdym kroku towarzyszył mi śpiew ptaków. Od czasu do czasu można było także usłyszeć porykiwanie Sarniego kozła uganiającego się za swą Panią. Im częściej jestem w głuszy tym wolniej spędzam tam czas, zatrzymuje się słucham, zbaczam z wyznaczonej trasy, obserwuję i czerpię przyjemności z obecności.

003.jpg
001a.jpg
001b.jpg

Zabrałem dziś ze sobą nowy plecak, okazał się najbardziej pojemny i najwygodniejszy ze wszystkich których do tej pory używałem.  To w sumie taki wypad testowy, dużo nowych rzeczy jest ze mną, by sprawdzić ich funkcjonalność. Zapakowałem wszystko jak wariat, chyba z 10 kg głupot, bo to świetny test dla wcześniej wspomnianego plecaka. Jest wyjątkowo wygodnie, chwilami zastanawiam się czy oby nie za bardzo. Bo tak bez trudów i uwierających w ramiona szelek jest jakoś inaczej ...

003a.jpg
004a.jpg
003b.jpg
004b.jpg

Rozpaliłem w kominku jakieś 40 minut  temu, w brzuchu jest już ciepło od kawy i jajecznicy a byłą to jajecznica iście królewska... testuję jaja w proszku, jako lekki i wygodny do przenoszenia prowiant i muszę przyznać, że wydają się być super rozwiązaniem. Wracając do nowości które dziś ze sobą zabrałem, są to prezenty od moich najbliższych. Więc z nowych rzeczy zabrałem kukse do picia kawy, nową butelkę na wodę w której mogę ją gotować, wcześniej wspomniane jajka ( które prezentem nie są ) i wielkie odstępstwo od tradycyjnego obozowania czyli Leśny Duch - hamak...

005a.jpg
005b.jpg
006.jpg

... jest to coś o czym marzyłem od dawna i kompletnie nie dawało mi spokoju. Walczyłem sam ze sobą, nie pasował mi sztuczny hamak do stylu. Rzekłem jednak chędożyć to! Postanowiłem, że muszę iść za własnym instynktem i być w zgodzie ze sobą  a nie za sztucznymi ograniczeniami które chcą mnie więzić i dręczyć. Więc jest to  mój mały grzech, odstępstwo które już teraz wiem, że bardzo pokocham.

007a.jpg
007b.jpg

Porad kilka nie omieszkam także tu umieścić. Jeśli ktoś podpowie Ci w książce którą aktualnie czytasz: wytnij potnik ze swego kapelusza to przemyśl to przynajmniej dwa razy, weź pod uwagę jego rozmiar i nie rób tego w trakcie wyprawy. Teraz gdy zrobię sobie maskę Zorro pasował będzie jak ulał. Wyjątkowo ważne na każdej wyprawie są dodatkowe wełniane skarpety, zwłaszcza gdy wszędzie jest mokro dają ogromną ulgę i komfort, gdy zmieniasz stare przemoczone na nowe i ciepłe. Ahhh cóż jest to za uczucie.

008.jpg
009.jpg
010a.jpg
010b.jpg
011b.jpg
011a.jpg

Większość tych bzdur, które tu czytacie powstaje dla Was już w lesie. Notuję je z ogromną przyjemnością w małych notesikach Field Notesami zwanych. Towarzyszą mi zawsze i wszędzie, są moim małym nałogiem. Więc jeśli ktoś kiedyś chciał będzie sprawić mi jakiś prezent, to te małe dranie wydawane po 3 sztuki w paczce zawsze będą dla mnie ogromną radością.

012b.jpg
012a.jpg
013.jpg
014.jpg

Teraz jednak kończę już te opowieści o moich wędrówkach, mając po cichu nadzieję, że sprawiłem nimi komuś choć odrobinę przyjemności. Bo dla mnie przyjemność z dzielenia się tą małą częścią mego świata jest ogromna. Jeżeli kiedyś będzie ktoś chciał ze mną wybrać się w las to serdecznie zapraszam, piszcie na maila instagrama. A teraz bywajcie  ! Jak zawsze dziękuję, że jesteście. 

015.jpg
016.jpg
bottom of page